Moje nowe wyzwanie

                                                                                                                                                                                                   I moglabym miec tysiac wymowek by wymigac sie od dzisiejszego biegania:

1) POGODA, lalo jak cholera

2) OKRES, heheheh

3) OBUWIE, moje Nike sa przemakalne wiec stopy mialam cale mokre

4) SNIADANIE meza, heheh codziennie serwuje mu sniadania dzis biedactwo musialo sobie poradzic samo 🙂 Ryzykowalalam wiec mala wojna domowa 🙂

NIE MA WYMOWEK!!!!

A moze ktoras z Was przylaczy sie do wyzwania? Pobiegasz ze mna przez tydzien? Nie musi to byc dlugi dystans, moze byc to nawet spacer liczy sie wyjscie z domu w trampach i pokrecenie dupcia niczym Korzeniowski 🙂 Obiecuje, ze bedziesz czula sie wspaniale po przebytej trasie jaka sobie wytyczysz!!! Daje sobie konczyny uciac ze bedziesz szczesliwsza bardziej niz po zakupie nowych szpilek czy kiecki :*

20 uwag do wpisu “Moje nowe wyzwanie

  1. dzieki za filmik ktory pokazuje ze na prawde sie nie obijasz a wyciskasz z siebie wszystkie poty i walczysz codziennie co i jest dla ciebie ciezkie.Przez to ze zobaczylam twoja harowe postanowialm sie nie uzalac nad soba po prostu nie ma wymowek aby cos osiagnac.Mam nadzieje ze zrobisz wiecej filmikow a tymczasem trzymaj sie twardo i walcz jak DOTYCHCZAS EWEL pozdrowionka

    • Tak jak koleżanka wyżej. Nie ma użalania się! Wystarczy popatrzeć na wyniki. Można? Można! Ruszamy dupska i ciśniemy! 🙂

      Pozdrawiam Cię Ewelinko! I dziękuję za pomoc „imejlową”.

  2. ”Czesc CHLOPAKI” Nosz kuuuwa! Ewel!!;) w zeby chcesz??
    Swietnie Cie ogladac taka spoconą, zadowolona i spelniona:) Pomysl na post- bomba! Wiecej takich!!! A ja tam biegac lubie, w glowie sie fajnie uklada, ma sie troche czasu dla siebie… Wlasnie polozylam Tonego na lopatki i tak sobie mysle czy by wieczorkiem nie smignac po promenadzie co by sie podniesc Twoja rekawice:) hmm :*

  3. Hehe ja tez jakos nie bardzo lubilam biegac ale zawsze kiedy rusze dupke pozniej czuje sie lepiej, na poczatek jakos w krew mi juz tak weszlo rozgrzewka Tonego a pozniej bieganko, z czasem naprawde mozna to polubic zwlaszcza z muzyka w uszach;-))) heh czasem moj psiak dotrzymuje mi towarzystwa.

  4. Ewel, ja tak z innej beczki, czy Twoja znajomość z Px90 też tak się rozpoczęła, że:
    -NIE NAWIDZIŁAŚ (nie wiem jak podkreślić jak bardzo!) chest and back,
    -nie robiłaś pompek do samej ziemi ale głównie przez uginanie na rękach,
    -nie byłaś zmęczona tak by ledwo oddychać….

    czy to tylko moja przypadłość??

    za to b.lubię plyometric, bo jakoś on w przeciwieństwie do pompek (których nienawidzę) i podciągania (którego nie potrafię) mi wychodzi..:I

  5. Jescze pokochasz bieganie, zobaczysz 🙂 ja kiedyś też za nim nie przepadałam a teraz tylko bym biegała i biegała. Jak mam jakiś problem bądź ogólnie dużo na głowie to odrazu ide pobiegać, dzięki temu mogę wszystko sobie przemyśleć, poukładać i odstresować się, także polecam z całego serca 🙂

      • Mialam to samo, rekami i nogami przed bieganiem sie bronilam. W koncu dalam sie namowic kolezance. U mnie poczatek byl ciezki, ledwo co umialam 1 km przebiec, ale kolezanka obok truchtala (nameczyla sie ze mna co nie miara) i mi trajkotala caly czas do ucha. Po roku naprawde uwielbiam biegac, teraz juz robie bez problemu po 6 km i to jak biegam z kims, to teraz ja nadaje non stop. Staram sie czesto zmieniac trasy, ale nawet te same wygladaja zawsze inaczej – uroki biegania to wlasnie piekne widoki, ludzie mijani po drodze, inne swiatlo, plus czas dla siebie i muzyka w uszach.

  6. Doczytałam/dosłuchałam, że to było wyzwanie tygodniowe. Jestem ciekawa czy biegasz jeszcze, czy wkręciłaś się w temat biegania?
    Tak jak wyzwania „odbywające się” w domu mogę podjąć, tak tych „pozadomowych” jeszcze się obawiam … a w taką pogodę jak teraz to już wcale. Ale już mam plan (planomaniaczka 😛 … ale za to już nie ważę się maniakalnie :D). Jak wyjadę na wieś z dziewczynkami w maju/czerwcu chciałabym zacząć biegać – już mam miejsce do biegania idealne dla mnie – bieżnia wokół boiska. Miasteczko i miejsce, gdzie spędzałam wakacje w dzieciństwie … mnóstwo wspomnień … już mam banana na twarzy :].
    Chyba już rytualnie, comiesięcznie 🙂 będę Ci dziękować za ten „Twój świat”. Dziewczyno, Moja Bogini Blogów heh w moim sercu nastąpiła cudowna przemiana między innymi, za sprawą Twoich notek. Zawsze byłam optymistką ale w pewnym momencie poprzez natłok obowiązków zaczęłam się użalać nad sobą. Od października zaczęłam się zmieniać nie tylko fizycznie ale i wewnątrz. Znowu wierzę w siebie … nie ma rzeczy niemożliwych … może trudne do wykonania ale możliwe.

    Ściskam serdecznieeeeee 🙂

    • TO ja Kochanie Sciskam Cie jeszcze bardziej!!!! Dziekuje za te mile slowa. Myslami jestem z Toba!!! Za kazdym razem kiedy juz zabraknie Ci sil pomysl sobie, ze Ewel stoi za Twoimi plecami i krzyczy JEDZIESZ, JEDZIESZ MALENKA…heheh

      • Heh … już mam wizualizacje sytuacji :D.
        Ćwiczeń nie odpuszczam .. nawet ostatnimi dniami pomimo swojego przeziębienia i choróbska reszty Towarzystwa. Chwile zwątpienia dopadają mnie raczej w planach życiowych … ale naprawdę zaczynam coraz bardziej wierzyć w siebie … swoje marzenia i ich realizacje.
        Dobranoc. Wracaj szybko do sił 🙂

Dodaj komentarz